Przechodzenie przez ulicę

Na specjalne zamówienie no.1 :) będzie dziś o przechodzeniu przez ulice. Tych, co byli parę razy w Azji pewnie znudzimy, ale musimy przyznać, że niektóre miejsca w Wietnamie są znacznie, hmmmm... ciekawsze? dla pieszego, niż się spodziewaliśmy po naszych poprzednich podróżach.
Dziś dojrzeliśmy do popełnienia tego wpisu bo przeszliśmy przez NAJGORSZE przejście, jakie można sobie wyobrazić i nie straszne nam teraz żadne inne :)

System przechodzenia przez ulicę jest prosty: porzuć wszystko, co wiedziałeś do tej pory o przechodzeniu przez ulicę, żadne tam 'w lewo, w prawo, jeszcze raz w lewo' i inne bzdury. Musisz się poddać ruchowi bez reszty i stać się po prostu jedną małą częścią tego chaosu, który jest na ulicach Wietnamu wszechobecny. I wbrew pozorom rządzi się jednak pewną logiką (choć dla nas ciągle jest to logika pokrętna :)))

Otóż co powinien pieszy jeśli chce przejść przez ulicę?
Wejść na ulicę tam, gdzie mu się podoba. Światło, miejsce wyznaczone itp. to tylko wymysły. Najważniejszy jest pierwszy krok: jeśli uda Ci się nie zginąć go stawiając, prawie czujesz, że jesteś po drugiej stronie :) Później już tylko idziesz. Na dobrą sprawę możnaby zamknąć oczy (i modlić się żeby cię nic nie rozjechało). Ważne jest tylko to, żeby iść powoli, nieszczególnie się nawet rozglądając bo to wystawia na pokusę nagłego przyspieszania, podbiegania, zatrzymywania się itp., czego robić absolutnie nie wolno. W czasie bardzo natężonego ruchu, kiedy tworzą się korki, dobrze jest wykazać się postawą proaktywną i samemu omijać pojazdy tarasujące drogę na drugi brzeg. Czasami zdarza się, że pojazdy, niezrażone twoją podniesioną ręką, nie zwalniają ani o km/h i stoisz na środku czteropasmówki jak kretyn, zastanawiając się kiedy zginiesz. Niepotrzebnie. Po pierwsze to dość normalne i zdarza się tu każdemu. Po drugie: nie zginiesz. To niesamowite, ale kiedy idziesz wolno, ruchem jednostajnym w linii prostej, wszyscy (no, prawie) po prostu cię omijają i na środku ruchliwego skrzyżowania możesz się poczuć jak przekraczając ulicę w takim na przykład Tykocinie :)

Zanim spróbujecie tego sami polecamy poobserwowanie. I trzymanie się przy pierwszych próbach tubylców. Później idzie już gładko :)

PS. Jak powiedziała nam Tam (Wietnamka z Hanoi), w Hanoi są ponad 4 miliony skuterów. Dorzućcie do nich trochę samochodów, autobusy, panie z wózkami ze wszystkim, co da się sprzedać, riksze, panów z kontenerami na śmieci, no i licznych przechodniów, często z nieoczekiwanymi obiektami na głowie, na ramionach lub pod pachą. Pomyślcie, że wszystko to porusza się w niczym nieskrępowany sposób, nikt nie zwraca uwagi na taki drobiazgi jak zmieniające się światła czy wyznaczone pasy i kierunki ruchu. Już? no to macie obraz ulicy w Wietnamie ;)

Komentarze

  1. Bardzo dziękuję za zaspokojenie mojej ciekawości ;) Wizualizacja tego wygląda trochę przerażająco ale pewnie jest to kwestia przeżycia tego na własnej skórze :) I da się zrobić zdjęcie na środku ulicy... Tylko, żeby Wam tak nie zostało po powrocie do PL ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie, kochana. To jest zdjęcie z wysepki :) Aż tacy hardcore'owi nie jesteśmy ;)

    Dorzucimy Ci w gratisie wpis na temat tego, co państwo tutaj wożą na swoich motorkach, chcesz? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaaak, poproszę wpis na temat bagażu :)) Od nich to naprawdę można się uczyć pakowania ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty