Niezły Sajgon
Na wyjściu z lotniska zalała nas fala gorąca. Po przyjemnie ciepłym w dzień i chłodnym wieczorami Hanoi, w Ho Chi Minh czujemy się jak w przygotowanym na przyjęcie świątecznych makowców piekarniku. Krótkie spodenki i najcieńsze z koszulek wędrują na górę plecaków.
Po szybkim rajdzie (naprawdę, crazy driver...) z lotniska zlądowaliśmy w hotelu z poczuciem, że czeka tu na nas zupełnie inny Wietnam. Za chwilę ruszamy zweryfkować naszą tezę, a wyniki naszych eksperymentów znajdziecie tu już wkrótce :)
PS. W meczu PLL Lot vs. Vietnam Airlines jest jakieś 0:10... :)
Po szybkim rajdzie (naprawdę, crazy driver...) z lotniska zlądowaliśmy w hotelu z poczuciem, że czeka tu na nas zupełnie inny Wietnam. Za chwilę ruszamy zweryfkować naszą tezę, a wyniki naszych eksperymentów znajdziecie tu już wkrótce :)
PS. W meczu PLL Lot vs. Vietnam Airlines jest jakieś 0:10... :)
Komentarze
Prześlij komentarz