Fajfty tałzent lords of logistics

Mamy już za sobą zakupy na kartkę. Nie żebyśmy wydali wszystkie pieniądze i musieli brać towar na zeszyt. Nie. Po prostu wyszliśmy poza okolice turystycznych atrakcji, a tam nikt już nie mówi w żadnym - poza wietnamskim - języku. Poza 'hello', nic. A przecież musieliśmy się jakoś dogadać w sprawie towaru i ceny :)
Szczerze mówiąc nie spodziewaliśmy się, że dogadywanie się będzie wymagało od nas tyle machania łapkami, wertowania podręcznych rozmówek angielsko-wietnamskich itp. Nawet w biurach turystycznych sprzedających wycieczki ustalenie czegokolowiek poza destynacją graniczy z cudem... Tak jak wczoraj ustalenie ceny piwa, które zamówiliśmy po wietnamsku :) w miłej knajpce, w której, dla większego zrozumienia z pewnością, obsługiwały nas trzy panie. Kiedy poprosiliśmy o rachunek (pokazując o co nam chodzi w rozmówkach :)), pani na dłuższą chwilę zniknęła na zapleczu, a kiedy wróciła z dumą powiedziała tytułowe 'fajfty tałzent'. Google translate jednak ułatwia komunikację :P

Wietnam jest za to rajem dla rekrutera poszukującego logistyków. Fachowców można spotkać na każdym kroku. Przetransportują wszystko. Używając jednego, małego, biednego skuterka, ewentualnie trójkołowca.
Co pomieści taki skuterek?

Może pomieścić oczywiście ludzi. W liczbie mnogiej, bo jazda w pojedynkę jest nudna. Na przykład troje ludzi:

Ale to i tak nie to samo, co taka na przykład piątka na motorze:
No, a jak już trzeba jechać samemu, to warto przynajmniej zabrać kilka paczek. Co tam kilka! Kilka to pan by przeniósł na plecach i żaden skuter by mu do tego potrzebny nie był:

Duuuuuużo paczek to jest wyzwanie:


A jak paczki niewygodne albo nie ma ich jak przymocować, to trzeba jeszcze zabrać kolegę, żeby je chronił przed upadkiem:

Można też wozić swój sklep. Na przykład kwiaciarnię...
...albo zoologiczny:

Zaopatrzenie do sklepów stacjonarnych oczywiście także znajdzie swoje miejsce na skuterkach. Np.worek ziół:
trochę Pepsi
albo parę piłek

Może być także zapas papieru toaletowego do domu :)
albo kwiaty i wieńce:
ramy do okien:
i szyby:
albo wykładziny (ze 4-5 m długości... serio, choć nie widać tego z tej perspektywy)
no i, nieodzowne w takie upały, wiatraczki

A na deser nasz mistrz:

Komentarze

  1. Reportaż zdjęciowy - REWELACJA!!! Wielkie brawa! :)) Ci ludzie są niesamowici jeśli chodzi o transport - każdy kształt i każda ilość :) Polskie firmy przewozowe powinny brać przykład z nich... A u nas robią problem z transportem zaledwie 3-metrowej wykładziny...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty