argh, koniec...

Kończymy ten urlop z mieszanymi uczuciami. Podobało nam się bardzo. Ale i chcemy sobie (chyba!!!) zrobić małą przerwę od Azji - ruch, hałas, chaos w Katmandu wykończyły nas i nie ma co udawać, że było inaczej :) Ale żeby nie było, że na Katmandu tylko narzekamy, dziś będziemy chwalić :)

Bo Katmandu ma też wczesnoporanne oblicze. Nie tak napakowane motorami, nie tak znów głośne i nie takie znów skomplikowane. Mało tego! To poranne oblicze po deszczu utrzymuje się całkiem długo! Powiemy szczerze: w ostatnim dniu w Katmandu dostaliśmy dokładnie to, czego potrzebowaliśmy. Trochę więcej spokoju, kolory na Durbarze i fotki Świętych Mężów :) Oto i one:




No, a później czekało nas już najdziwniejsze lotnisko ze wszystkich, na których byliśmy i takie oto widoki z samolotu:

Do zobaczenia w Berlinie!

Komentarze

Popularne posty