Ponta do Sol

Jak pisaliśmy wczoraj, wsiedliśmy w lokalny autobus. Do dziś nie bardzo rozumiemy, czemu ekspres (jedzie jakieś pół godziny) kosztuje tyle samo, co ciągnący się 1,5 h po wioskach zwykły autobus, ale co tam. Wybraliśmy ekspres, żeby dotrzeć do Ponta do Sol z przystankiem nad Dzielną Rzeką (w Ribeira Brava). Ribeira to senne miasteczko z paroma wąskimi uliczkami i uroczym kościołem. Właściwie nic specjalnego, ale leniwe spacery i siedzenie na pustym placu w miejscu, w którym turystów można było policzyć na palcach, naprawdę nam się spodobało. Może nie aż tak, żeby kupić liczący jedyne 461m2 apartament z widokiem na ocean, ale na pewno na tyle, żeby fajnie wspominać nieco ponad 2h do naszego kolejnego autobusu.


Ten zawiózł nas do Ponta do Sol (Słoneczny Punkt) – jeszcze bardziej sennego miasteczka, gdzie postanowiliśmy zatrzymać się na noc. Ponta do Sol okazało się ślicznym miejscem wciśniętym w wąziutką dolinę. Jak na to, co widzieliśmy na Maderze do tej pory, miasteczko jest zadbane, naprawdę klimatyczne i… prawie wymarłe o tej porze roku. Szczęśliwie nie kłamią ci, którzy mówią, że to najbardziej słoneczne miejsce Madery – po deszczowym, a w najlepszym wypadku mocno zachmurzonym, Funchal odetchnęliśmy z ulgą widząc w końcu błękitne niebo.

Nasz hotel był najgenialniejszym miejscem w całej miejscowości. Zajmował z 2/3 przynależącego do Ponta wybrzeża i to wcale nie dlatego, że był taki ogromny. Przeciwnie: był raczej kameralny, po prostu dolinka jest tak wąska, że czoło miejscowości mieści zaledwie dwa hotele (i dziurę między nimi, w której właśnie coś się buduje – pewnie hotel numer 3) i dwie drogi. Od oceanu dzieli go wąska droga i kawałek kamienistej plaży. Widok z okna? Bezcenne!

W nadziei na coś jeszcze lepszego nie zdecydowaliśmy się jednak zostać w Ponta dłużej. Złapaliśmy autobus (ten jedyny!) i… o tym już następnym razem :)

Ribeira Brava

Ponta do Sol
Ponta do Sol - knajpka na klifie

Komentarze

Popularne posty