Nuda, nic się nie dzieje...

Wczoraj zaczęliśmy, jak my to mówimy, emerycką część naszego urlopu. Zjechaliśmy nad ocean i teraz jedyne zajęcia, którym się oddajemy to plażowanie, skakanie przez fale i takie tam. Słowem: nuda :)


Żebyście mogli to sobie lepiej wyobrazić zamieszczamy małe fotostory z dzisiejszego poranka.

Wstaliśmy rano i wyszliśmy przed naszą chatkę:

Pogoda wydawała się dobra, ale dla pewności poszliśmy jeszcze z naszym hotelowym przyjacielem sprawdzić temperaturę wody:

Była przyjemnie chłodna, więc zanurzyliśmy nogi, a na dłuższą kąpiel postanowiliśmy wrócić po śniadaniu. Usiedliśmy w restauracji:



i poprosiliśmy o śniadanie. Ledwo zaczęliśmy nasze omlety, gdy w ogrodzie pojawił się pan z maczetą (taki lokalny scyzoryk :P). Brzmi groźnie, ale zamiary były dobre: oporządzić palmy :) Pan wdrapywał się na jedną po drugiej i zrzucał z nich suche liście i... świeżutkie kokosy:


z których dwa po kilku chwilach wylądowały na naszym stole:

No i tak ponudziliśmy się jeszcze chwilę, żeby przygotować się do reszty dnia. A będzie ona wyglądać o jakoś tak:


Do napisania! :)

Komentarze

  1. ja się uwielbiam tak nudzić :))
    więc siłą rzeczy muszę Wam pozazdrościć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak rozpoczęty dzień może być tylko CUDOWNY :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie macie litości dla tych biedaków, którzy muszą pracować ;) Bardzo mi się podoba Was hotelowy przyjaciel. Podrapcie go ode mnie za uchem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamy jedno zdjęcie, które pokażemy dopiero po powrocie :) Gdybyśmy je pokazali teraz, to dopiero byłby brak litości...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty