Donsol. Czytaj: rekiny wielorybie!

OK. Wstawanie o 6.30 (0.30 czasu polskiego!!!) z potężnym jet lagiem nie jest może tym, o czym się marzy na wakacjach. Ale jak się wstaje, żeby popływać z rekinami wielorybimi, to całość nabiera lekko innego zabarwienia :) Dodatkowo nasz hotel, który miał być blisko centrum, z którego wypływa się na „polowanie”, okazał się sąsiadem centrum, więc na szczęście daleko nie mieliśmy ;)
Wstaliśmy więc dzisiaj i wyposażeni w maski i płetwy śmignęliśmy łodzią na wodę. Nie zamierzamy ściemniać, że byliśmy na dziewiczym rejsie – tylko my i rekiny. Prawda jest taka (czego sami Filipińczycy nie ukrywają), że Donsol przed odkryciem rekinów wielorybich (lub biznesu na nich) było dziurą zabitą dechami, do której turyści się raczej nie zapuszczali. Teraz, choć nadal nie jest to Phuket, Boracay itp., ludzi jest tu niemało. Komercja, niestety, zaczyna tu brać górę nad zrównoważonym rozwojem i zachowaniem naturalnego środowiska, ale cóż... Filipiny to biedny kraj. A skoro turysta na rekiny wielorybie przyjeżdża, to chce je dostać. Przejawia się to np. tym, że choć przed wejściem na łódź turyści są edukowani, że „zakaz zbliżania się na mniej niż 3m”, „one boat per whale shark” itp., to (niestety) ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Mieliśmy to szczęście zobaczyć rekiny wielorybie, i to wiele. Prawda jest jednak taka, że wraz z nami na morzu było z 5 innych łódek, które – gdy tylko któraś wypatrzyła rybę – zbliżały się do siebie. Fakt, że na każdej z nich było max 6 osób, oznaczał że w jednej chwili za rekinem znajdującym się 2-3 m pod wodą goniło 20 czy 30 szalonych turystów, którzy, nie przebierając w środkach, chcieli znaleźć się bliżej rekina. Podtopienia, kopnięcia z płetwy, walnięcia z łokcia były więc na porządku dziennym :(

To, co jednak musimy oddać wyprawie w Donsol, to fakt, że mimo całej tej komercyjnej otoczki obserwowanie rekinów i pływanie z tak olbrzymimi rybami robią niesamowite wrażenie. Podobno widzieliśmy tylko sztuki „medium size”, ale niektóre miały pewnie z 10m długości! 10m! Czujecie to? Płyniecie sobie na powierzchni, a 2 m niżej przepływa takie monstrum. Meeeega!

Przejrzystość wody w Donsol nie jest jakaś szałowa. Gdy rekin schodził niżej, traciliśmy go z oczu i musieliśmy wracać na łódź, dlatego nie mamy żadnych zdjęć spod wody.

Ale, żeby nie było niedosytu whale sharki (nasze rekiny wielorybie), wyglądają tak:




Komentarze

  1. ale CZAD! (oprócz tej akcji z podwodnymi kopniakami)
    ja poproszę więcej więcej więcej!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty