Parissienne walkways
Każdy, kto zna Gary'ego Moore'a, wie że mało jest rzeczy, które są równie fajne jak spacer po Paryżu. Kto nie zna, ten koniecznie powinien poznać. Na przykład u nas:
No, powiedzcie, że nie...
A stamtąd rzut (francuskim, a jakże!) beretem do Panteonu. Grobowiec Maryśki Curie-Skłodowskiej, rozumiecie. Odpuściliśmy wnętrze, bo połowa z nas już widziała, a druga połowa i tak nie zobaczyłaby wahadła Foucaulta. Bo remont. Sorry, taka karma. Niemniej, z zewnątrz Panteon prezentuje się ładnie. I sąsiaduje z wydziałem prawa, if you know what we mean. Zabytkowym. Pozwiedzaliśmy, ale zdjęć nie ma. Jest tylko Panteon:
A stąd już całkiem niedaleko, przynajmniej jeśli ktoś lubi spacery (a my lubimy, o czym już chyba było), do Jej Wysokości Wieży. Fajnej i w dzień, i w nocy. W dzień prezentuje się np. tak:
i malowniczo odbija się w kałużach:
(W śniegu nie byłaby taka fajna!)
Stanowi też piękny drugi plan dla zdjęć zupełnie innych obiektów. Np. karuzeli. Prawda, że śliczna?
No, ale ileż można się gapić na wieżę (zwłaszcza, jeśli bilet ma się dopiero na wieczór). Pomknęliśmy (no, "pomknęliśmy" to może nadużycie) więc dalej. M.in. obok Grand Palais:
Od czasu do czasu ciągle tęsknie spoglądając na Wieżę...
Na którą wróciliśmy wieczorem. A prezentowała się tak:
no i te widoki.
Połowa z nas miała "best birthday ever". Naprawdę! I niniejszym dziękuje swojej drugiej połowie :) <3
Przy zdjęciach powinna być możliwość kliknięcia "lubię to" ;)
OdpowiedzUsuńA propos Wydziału Prawa - nic tam z rzeczy nas interesujących nie było? :)