Final countdown

Trzy, dwa, jeden. Tak, tak, odliczanie czas zacząć. W końcu znów nas niesie. Już w środę!

W Hanoi miało być 17 stopni, jest o 10 więcej więc powoli przyzwyczajamy się do myśli, że nasze nowe długie wyprawowe spodnie mogą się nie przydać. Oraz do myśli, że od teraz, dzięki blogowi, łatwiej będzie spamiętać wszystkie tzw. 'momenty' z naszych podróży. A i dzielić się nimi na bieżąco będzie łatwiej.

Mamy nadzieję, że będziecie nas czytali ;)

Komentarze

  1. ooo Wietnam! Ciekawy jestem jak się Wam spodoba dużo większa "azjatyckość" niż w BKK ;o)
    Pamiętam naszą rozmowę o BKK i zapewnienia, że to miasto jest jakby mini wstępem do Indii... Po moich wspomnieniach z Indii oraz tegorocznej wycieczce po Tajlandii i Kambodży mogę powiedzieć śmiało: BKK jest czystym i przyjemnym miastem w porównaniu do KAŻDEGO, w którym byłem w Indiach ;o)
    A jaki macie plan wycieczki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, to nie były zapewnienia, to była ciekawość, czy tak właśnie jest. I teraz już wiemy, że nie ;) Chyba, że nie dotarłeś w te fragmenty BKK, o których mówiłam wtedy :)

    Plan na Wietnam: Hanoi (i okolice) - Sajgon (i okolice) - Phu Quoc (w końcu jedziemy w tylko-trochę-spóźnioną podróż poślubną :))) - Hanoi (i okolice). Podobno 'internet jest w Wietnamie wszędzie' więc pisać mamy nadzieję dużo i często ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty